czwartek, 21 stycznia 2016

Tym razem orzechowo

Znowu ciastka, ponieważ szukam smaku idealnego, który będę w przyszłości odtwarzać wiele razy. W tej opcji postawiłem na chrupkość podprażonych orzechów i coś, co jest doskonałe samo w sobie, czyli czekoladę. W ataku kulinarnego uniesienia spróbowałem nadać czekoladzie smak, od którego ciastka pękały w szwach. Poza tym, masło orzechowe jest świetne. ŚWIETNE.

W każdym tego słowa znaczeniu.

Podaję proporcje na ok. 9 ciastek. Także śmiało je modulujcie (bazują na metodzie 1:2:3, o której w kilku słowach pisałem już tutaj).

Będziemy potrzebować:
  • 50 gramów cukru;
  • 100 gramów masła;
  • 150 gramów mąki;
  • 50 gramów masła orzechowego;
  • 70 gramów posiekanych dowolnych orzechów (ja użyłem laskowych i nerkowca).
Orzechy pokroić niedbale na mniejsze części i podprażyć na suchej, gorącej patelni do momentu aż zaczną ładnie pachnieć i nabiorą lekko złotawej barwy. Pozostawić je do ostudzenia.
Następnie rozpuszczamy masło, ALE NIE TO ORZECHOWE (nie trzeba go rozpuszczać do końca, ponieważ ono i tak zostanie wymieszane dokładnie z resztą składników).
Kiedy masło i orzechy są już ostudzone dodajemy je do miski, w której znajdują się: mąką, cukier oraz masło orzechowe. Mieszamy masę, finalnie powinna mieć konsystencję modeliny.

Robimy z masy małe kulki, spłaszczamy je i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach Celsjusza przez ok. 13-17 minut (ten wariant ciastek trzeba, niestety, potrzymać odrobinę dłużej, przynajmniej w przypadku mojego kapryśnego piekarnika).

Kiedy ciastka ostygną całkowicie, możemy je opcjonalnie zanurzyć w czekoladzie przygotowanej w następujący sposób: w kąpieli wodnej roztapiamy ok. 12 kostek czekolady (w gramach wychodzi to ok. 80 gramów) i dodajemy łyżeczkę masła orzechowego. Mieszamy do momentu uzyskania jednolitej konsystencji.

Smacznego!

     Napiszcie po tym, jak wypróbowaliście ten lub inne przepisy! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz